Gdańska spółka budowlana, której akcje pięć lat temu zniknęły z GPW, przymierza się do powrotu na parkiet. Takie plany ma grupa polskich inwestorów, którzy w ubiegłym roku odkupili akcje Hydrobudowy od wycofującego się z Polski szwedzkiego koncernu NCC (to on w 2004 r. zdjął spółkę z giełdy). Gdańska firma zamknęła 2008 r. rekordowymi wynikami – wypracowała 16,5 mln zł zysku netto, przy 250 mln zł przychodów. W tym roku mają one wzrosnąć o kolejne 20 proc. Debiut wydaje się więc przesądzony, jeśli tylko koniunktura na GPW się poprawi.
Wojciech Czajko, szef Hydrobudowy, zapowiada, że obecni główni właściciele spółki nie chcą tracić nad nią kontroli. Czajko nie wyklucza natomiast wpuszczenia do akcjonariatu inwestora branżowego, jeśli ten zadowoli się mniejszościowym pakietem. Hydrobudowa Polska z grupy PBG, pytana o ewentualny udział w ofercie publicznej imienniczki z Gdańska, nie mówi „nie”.