Deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego w styczniu nie przekroczył 1,1 mld euro. Był mniejszy, niż spodziewali się analitycy. Powód? Zaskakująco duży spadek importu. Przywóz towarów do Polski zwolnił nawet bardziej niż eksport (w tym wypadku pogorszenie okazało się mniejsze od oczekiwań analityków – pomógł niski kurs złotego, który zwiększa konkurencyjność polskich towarów). Spowolnienie popytu konsumpcyjnego i inwestycyjnego zmniejszyło potrzeby pożyczkowe naszego kraju.
Słaby złoty przekłada się natomiast na wzrost inflacji. W lutym wyniosła ona 3,3 proc. Była o 0,5 pkt proc. wyższa niż miesiąc wcześniej. Zdaniem ekonomistów, przyspieszenie inflacji jest tylko chwilowe.