Faksem z Gdańska
Łatwo było przewidzieć, jak zakończy się próba poprawienia ustawy prywatyzacyjnej w naszym Sejmie. Zakończyła się popsuciem. Okaleczona ustawa nadawała się tylko do odrzucenia. Udało się to zrobić w ubiegły piątek, przypadkową większością dwóch głosów.Wszystko przebiegało wedle łatwego do wyobrażenia schematu, który zarysowałem jakiś czas temu na łamach PARKIETU. Rząd wprowadził nowelę ustawy do parlamentu w dobrej wierze, ale bez wyobraźni. Doświadczenie całej minionej dekady uczy, że prywatyzacja rozpala silne emocje, porównywalne tylko z emocjami wokół aborcji. W parlamencie wzięli się za...