Z Jerzym Bernhardem, prezesem zarządu Stalprofilu, handlującego wyrobami hutniczymi, rozmawia Grzegorz Zybert
W ubiegłym roku Stalprofil wyraźnie przekroczył prognozy finansowe i zanotował 222 mln zł sprzedaży i 4,4 mln zł zysku netto. Co wpłynęło na takie wyniki?Przede wszystkim, utrzymując poziom zamówień w eksporcie, zwiększyliśmy, pomimo rosnącej konkurencji prawie o 100% sprzedaż swoich towarów na rynku krajowym.Było to możliwe dzięki zastosowaniu konkurencyjnych warunków sprzedaży oraz dywersyfikacji oferty handlowej, polegającej na coraz większym udziale w przychodach z handlu koksem, materiałami ogniotrwałymi czy też półwyrobami. Szczególnie udany był dla nas IV kwartał 1999 r. Co do przekroczenia prognozy trzeba pamiętać, że została ona opracowana dość dawno i oparta praktycznie tylko na już zawartych ówcześnie kontraktach. Dlatego też przekraczanie rocznego planu finansowego staje się u nas regułą, ponieważ ostrożnie oszacowane przychody wynikające z posiadanych długoterminowych kontraktów uzupełniamy zwykle sprzedażą realizowaną doraźnie lub na nowo pozyskanych rynkach.Inne giełdowe firmy o zbliżonej do Stalprofilu działalności (Howell, Centrostal) nie zanotowały tak dobrych wyników. Czy to oznacza, że kondycja branży jest słaba?Wydaje się, że nasza branża ma się coraz lepiej. Rynek europejski wykazuje szybszy wzrost, co powinno pozytywnie wpłynąć także na handel...