Rzadko mam powody, by chwalić rząd. Od opozycji zresztą się tego specjalnie nie oczekuje. Tym razem będzie jednak inaczej, bo projekt ustawy o finansach publicznych - a o nim mowa - zawiera rozwiązania, na które długo czekaliśmy.
Po pierwsze, likwiduje rozdęte struktury organizacyjne w tym sektorze, w tym m.in. gospodarstwa pomocnicze oraz państwowe zakłady budżetowe. Oczywiście, ze względu na zatrudnionych tam ludzi - około 90 tys. - nie można tego zrobić z dnia na dzień. Ale uwaga! - miarą sukcesu będzie wyraźne zmniejszenie liczby tych jednostek, a więc spora ich część musi przejść do normalnego, rynkowego obiegu gospodarczego. Nie mogą być w całości zastąpione nowymi strukturami budżetowymi (a takowe też się przewiduje), bo to do niczego nie doprowadzi.
Po drugie, włącza liczne, tzw. celowe, fundusze...