Jedną z konsekwencji rekordowej zmienności, która szarpała notowaniami w czasie październikowej zapaści, jest drastyczne zwiększenie się dystansu między technicznymi poziomami wsparcia i oporu. W przypadku EUR/PLN odległość między październikowym szczytem a zanotowanym zaledwie 5 dni później dołkiem korekty spadkowej, to ponad 53 gr. Dla porównania, taką samą odległość w czasach "normalnej" zmienności kurs EUR/PLN pokonywał przez grubo ponad pół roku, pomiędzy sierpniem ub.r. a kwietniem br. To świadczy o tym, jak daleko jest do stanu "normalności". Pozostawanie poza rynkiem lub zabezpieczanie się przed gwałtownymi zmianami kursów jest racjonalnym rozwiązaniem (chyba że krótkoterminowo gra się na zmienność). Scenariuszy rozwoju sytuacji można sobie wyobrazić sporo (począwszy od kontynuacji zwyżki EUR/PLN, po powstającą być może głowę z ramionami), ale w przeciwieństwie do czasów umiarkowanej zmienności, bieg wydarzeń przeciwny do obstawionego oznaczać może pokaźne straty.