W dobie kryzysu płynności na światowych rynkach międzybankowych sprawdza się reguła mówiąca, że im większa panika i im szybciej inwestorzy uciekają od ryzyka, tym mocniejszy jest dolar. Gwałtowne spadki na giełdach w ostatnich dwóch tygodniach doprowadziły do obsunięcia się kursu EUR/USD z grubo ponad 1,40 do poniżej 1,33 w piątek. Wczoraj z kolei, wraz z powrotem optymizmu i pojawieniem się nadziei na złagodzenie problemów trapiących globalny system finansowy, dolar zaczął się osłabiać (kurs EUR/USD odrobił większość piątkowych strat). Wydaje się, że dobrym wyznacznikiem awersji do ryzyka, a przez to sugestią co do kierunku zmian kursów walut, są stawki oprocentowania pożyczek międzybankowych. Wczoraj pod tym względem można mówić było o przełomie - 3-miesięczny Euribor spadł gwałtownie do 5,318 proc., co jest poziomem najniższym od niemal dwóch tygodni. Rynki odczuwają ulgę. A to może zapowiadać dłuższą korektę w notowaniach EUR/USD (czyli osłabienie dolara).