Długo wstrzymywaliście się przed wprowadzeniem do swojej oferty kredytów hipotecznych denominowanych we frankach szwajcarskich. Wreszcie przed miesiącem zarząd zdecydował się na ten krok. Jak do tego doszło?
Po raz kolejny cały rynek hipotek odwrócił się od złotego w kierunku franka. Kredyty w naszej walucie znowu odgrywają rolę marginalną. Dlatego stwierdziliśmy, że nie możemy dłużej wstrzymywać decyzji o wprowadzeniu kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich do naszej oferty. Poszliśmy śladem innych instytucji. I już widzimy, że ta decyzja wyraźnie wpływa na wzrost liczby udzielanych przez nas kredytów.
To znaczy, że stosunek kredytów do depozytów banku, który obecnie wynosi około 40 proc., pod koniec roku będzie wyższy?
Tak, to jest całkiem realne. W tym roku rośniemy zdecydowanie szybciej w części kredytowej niż w części depozytowej.
Czy dynamika wzrostu akcji kredytowej, która w I kwartale wynosiła około 10 proc., jest utrzymywana?
O liczbach możemy rozmawiać jedynie w odniesieniu do danych historycznych. Mogę powiedzieć tylko tyle, że w ciągu dwóch miesięcy II kwartału dynamika jest nadal wysoka. W efekcie nasz udział w rynku kredytów detalicznych zaczyna rosnąć (na koniec I kwartału wynosił on 1,89 proc. - przyp. red.).
Co skłoniło...