Fiaskiem zakończyły się rozmowy władz Orlenu z działającymi w firmie związkami zawodowymi w sprawie podwyżek wynagrodzeń. W tej sytuacji zarząd koncernu, zgodnie z prawem, samodzielnie zdecydował, że płace wzrosną o 3,5 proc.
Związkowcy żądali początkowo 64o zł podwyżki. Przeciętna płaca w Orlenie na koniec zeszłego roku wynosiła około 6,1 tys. zł. Propozycja związków oznaczała więc 10,5-proc. podwyżkę. Przedstawiciele spółki proponowali 550 zł dla każdego pracownika, czyli podwyżkę o ponad 9 proc. Zalecany przez rząd wzrost płac na ten rok to 6 proc. Rozmowy w Orlenie trwały aż do poniedziałkowego wieczora, gdy upłynął termin zakończenia corocznych negocjacji płacowych.
Zarząd koncernu zarezerwował jednak w budżecie na ten rok fundusze potrzebne na podwyższenie pensji o 9 proc. Z przekazaniem pieniędzy czeka jednak do chwili podpisania porozumienia ze związkami zawodowymi lub zamknięcia prac nad nowym Zakładowym Układem Zbiorowym Pracy.