- Polska zostanie pozwana do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z powodu braku niezależności nadzoru rynku telekomunikacyjnego - twierdzą anonimowe źródła w Brukseli.
Podstawą do tego będą prawdopodobnie zmiany, jakie wprowadziła w prawie telekomunikacyjnym ustawa o państwowym zasobie kadrowym i wysokich stanowiskach państwowych, przygotowana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości i uchwalona przez Sejm 24 sierpnia 2006 r. Zlikwidowała ona kadencyjność prezesa UKE i precyzyjny spis przyczyn, które mogą skutkować jego odwołaniem. Powoływanie prezesa zostało powierzone premierowi na wniosek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jego odwołanie może nastąpić w każdej chwili na podstawie decyzji prezesa Rady Ministrów.
Sam Urząd Komunikacji Elektronicznej nie chciał komentować anonimowej informacji. - Nie od dziś wiadomo natomiast, że w 2006 r. poważnie ograniczono niezależność prezesa UKE - podsumował Jacek Strzałkowski, rzecznik prasowy urzędu.
REUTERS