Pierwszego dnia nowego roku niemal zalani zostaliśmy różnego rodzaju doniesieniami o tym, jakie będzie te 12 najbliższych miesięcy. Prognozy sypią się jak z rękawa. Tu bank, tam biuro maklerskie, a tu znowu analityk. Znane marki, a więc wyższa "wiarygodność". Można odnieść wrażenie, że to bogactwo zaskoczyło inwestorów, bo ci na pierwszej sesji 2008 roku nie wykazali się zbyt wielką aktywnością. Ten obraz zaburza nieco końcówka. Tuż przed...