Okiem sceptyka
Czytelnicy moich felietonów zapewne wyobrażają mnie sobie jako osobnika chronicznie niezadowolonego ze wszystkiego i wszystkich, a zwłaszcza ze swojego domu maklerskiego. Nie jest to prawda, bo tym razem chciałbym odnotować zmiany na lepsze.Zacznę od poprawy standardu obsługi w moim POK-u. Na ogół nie miałem podstaw do narzekania na personel maklerski, teraz poprawił się poziom organizacyjny i techniczny. Jest wydzielone stanowisko, które obsługuje wyłącznie transakcje giełdowe i teraz, aby złożyć zlecenie na dogrywce lub na ciągłych, nie trzeba się przepychać...