Kolejny raz sesja na warszawskim parkiecie przebiegała pod dyktando wydarzeń na świecie. Dobre nastroje na rynkach od Ameryki, przez Azję po Europę, udzielała się GPW. Z tym, że entuzjazmu wystarczyło praktycznie na samo otwarcie. Potem mieliśmy znów głównie spektakl jednego aktora. Był nim KGHM. Z czasem dołączyła do niego TP. W miejscu stały największe banki. Trwała w najlepsze...