Obecna sytuacja na rynku przypomina budowanie domku z kart. Nie wymaga to większego wysiłku, a kolejne piętra układają się w zgrabną całość. Problem w tym, że stabilność tej konstrukcji jest z każdym piętrem mniejsza. Inny problem to taki, że coraz mniej trzeba, by ten domek z kart się zawalił. Im będzie wyższy, tym efektowniejszy, a dla samej konstrukcji bardziej dokuczliwy będzie moment zawalenia się.
Mamy za sobą sesję, która teoretycznie...