z Tomaszem Jędrzejczakiem, prezesem zarządu Legg Mason TFI, rozmawia Krzysztof Stępień
Dlaczego polskim funduszom akcyjnym tak trudno pobić rynek? W 2006 r. połowa z nich przyniosła niższą stopę zwrotu niż indeks WIG, w 2005 r. tylko jeden wypadł lepiej od tego indeksu?
To nie jest specyfika tylko polskich funduszy, ale całego rynku kapitałowego. Pamiętajmy, że odwzorowanie indeksu typu WIG nie jest wcale takie łatwe. Przy jego kalkulacji pomija się jakiekolwiek koszty i ograniczenia. Jeżeli na jakiejś spółce nie ma obrotów, to żaden z zarządzających nie może jej kupić. W sytuacji, gdy ona wzrośnie, przełoży się to na wzrost indeksu. Poza tym indeksy cyklicznie zmieniają swój skład. Dla funduszy inwestycyjnych wiąże się to z dodatkowymi kosztami transakcyjnymi, jeśli chcą dostosować portfel do nowego składu indeksu. Te obciążenia nie są uwzględniane w wartości wskaźnika.
Kolejną kwestią jest brak możliwości przekraczania przez fundusz maksymalnego zaangażowania w akcje dużych spółek, przez co zdarza się, że mają w aktywach mniejszy udział niż w indeksie. Fundusz musi też utrzymywać część aktywów w gotówce, by móc szybko reagować na umorzenia udziałów przez klientów. Niektóre fundusze wręcz określają, że np. 10-20 procent ich aktywów będą stanowiły płynne instrumenty.
Zatem fundusze akcji są "skazane" na osiąganie...