W pobliżu gospodarki
Wczesnąwiosną w prasie pojawiły się spekulacje, do jakiego stopnia wejście do gry funduszy emerytalnych ożywi rynek. Wyliczano, ile to pieniędzy ze składekfundusze ulokują w papierach skarbowych,jak zachowa się giełda, gdy choćby 20 procent z miliarda złotych składek zbieranych miesięcznie pójdzie na zakup akcji. Mówiło się nawet o tym, jakie walory będą preferowane.
Przegląd poglądów był pełen - od zupełnego entuzjazmu do głębokiego sceptycyzmu. Optymiści twierdzili, że będzie to olbrzymi pozytywny impuls, wieszczyli wzrost indeksów giełdowych i długotrwałą hossę. Nawiasem mówiąc, to samo można było usłyszeć przed wejściem na rynek...