Trochę w tym wszystkim paradoksu, bo indeks WIG20 skończył sesję wzrostem (bez fixingu, a konkretnie całego sektora bankowego, byłoby jeszcze 40 pkt wyżej), ale styl i okoliczności tej byczej zdobyczy powodują, że ocena
piątkowych notowań musi mieć negatywny wydźwięk.
Cały wzrost zawdzięczamy dobremu otwarciu notowań. Inwestorzy nadrabiali czwartkową przerwę, w czasie której Ben Bernanke po raz kolejny zaszokował rynki finansowe rażącą niezdarnością w...