Ostatnia wyprzedaż na rynku amerykańskim nadeszła niczym grom z jasnego nieba. Inwestorzy zdążyli się zapewne przyzwyczaić do powolnego trendu wzrostowego, jaki utrzymywał się od początku roku. Z drugiej strony takie okresy uspokojenia często poprzedzają większe ruchy i ta reguła sprawdziła się i tym razem. W ciągu sześciu sesji spadków S&P 500 "skonsumował"...