Jeszcze dwa lub trzy miesiące temu ekonomiści byli bombardowani kolejnymi informacjami świadczącymi o tym, że inflacja najprawdopodobniej pozostanie niska. Złoty zyskiwał na wartości, a ceny ropy naftowej powoli schodziły z wcześniejszych szczytów. Jakby tego było mało, ceny żywności spadały ze względu na blokadę eksportu polskiego mięsa do Rosji. Ten sielankowy nastrój nie trwał zbyt długo, a po serii pozytywnych danych, przyszedł również czas na sygnały, świadczące o możliwości szybszego wzrostu cen. Złoty osłabł, ceny ropy naftowej zaczęły bić kolejne rekordy, a eksport polskiej żywności ponownie ma szanse ruszyć do naszych wschodnich sąsiadów. ...