W każdej chwili można spodziewać się krachu na rynku ropy naftowej. Taką kontrowersyjną tezę przedstawił amerykański bank Morgan Stanley, uzasadniając ją
spadającym tempem wzrostu globalnej
gospodarki, wzrostem popularności
alternatywnych źródeł energii oraz faktem,
że ceny ropy znajdują się na rekordowym poziomie. Prognoza ta kontrastuje np. z przewidywaniami konkurencyjnego
nowojorskiego banku
- Goldman Sachs, który
w marcu prognozował wzrost cen ropy nawet
do 100 USD za baryłkę. Obecnie surowiec,
po 30-proc. wzroście ceny od stycznia,
kosztuje w Nowym Jorku blisko 56 USD.
PAP, Reuters