Wrócili spekulanci. Źli i brzydcy. Kiedyś odpowiadali za brak mięsa i cementu, teraz wzięli się za akcje. Stoją pod firmami, nagabują biednych ludzi i podstępem wycyganiają od nich za grosze akcje warte fortunę. I robią to w sposób tak obrzydliwy, że biedni ludzie muszą płacić podatek.
Tak mniej więcej wygląda sytuacja pracowników firm farmaceutycznych, którą opisał mój redakcyjny kolega. Jak czytałem o niecnych postępkach spekulantów, aż miałem ochotę zakrzyknąć: "Policja!!" i patrzeć potem, jak wyprowadzają tychże panów w kajdankach.
Sęk w tym, że policja zrobić tego nie może, bo ci panowie postępują zgodnie z prawem. Tak się śmiesznie składa, że prawo nie zabrania nikomu nagabywać ludzi o akcje firm, w których pracują,...