Wczorajsza sesja należała do tych dziwnych. Byki przez pięć godzin zdobywały przewagę, żeby roztrwonić ją w ostatnich 60 minutach. W efekcie cały wysiłek poszedł na marne, a zamiast potwierdzenia przewagi, popyt pokazały swoją słabość. Jednak nie zawsze to, co się widzi, okazuje się prawdą - wg mnie końcówka notowań to zwykła zasłona dymna, żeby zbytnio nie rozbudzać apetytów na wzrost. Spójrzmy...