Wczorajsza sesja przerwała serię trzech kolejnych notowań, na których złoty tracił do euro. Od środowego zamknięcia wspólna waluta umocniła się 5 groszy, co nie zmienia faktu, że w średnim terminie znajduje się w trendzie spadkowym. Po wczorajszej, dość ostrej reakcji złoty-optymistów - połowę poniesionych strat nasza waluta odrobiła. Można zaryzykować mało optymistyczną tezę, że nasza waluta jest kolejną klasą polskich aktywów, która utknęła w konsolidacji. Uwaga ta dotyczy także notowań względem dolara. Wcześniej ten los spotkał obligacje i akcje.
Niezdecydowanie inwestorów odnośnie złotego z dużym prawdopodobieństwem potrwa jeszcze kilka dni. Przynajmniej do czasu czwartkowego głosowania nad wotum zaufania dla rządu premiera Belki. Nie wykluczyłbym, że marazm przeciągnie się aż do przyszłego tygodnia, kiedy decyzję odnośnie stóp procentowych podejmie RPP. Zakładam, że podwyżka stóp, szczególnie jeśli wyniosłaby 50 pb, spowoduje realizację zysków z ostatniego umocnienia złotego.