Kiedy kilkanaście miesięcy temu ktoś twierdził, że polska wieś najszybciej skorzysta na wejściu do Unii Europejskiej, traktowano go w najlepszym razie jako niepoprawnego optymistę. Częściej zaś mógł usłyszeć głosy o swojej niekompetencji, żeby nie powiedzieć ignorancji. Ot, jakiś mieszczuch wypowiada się o polskiej wsi, nie mając pojęcia o tym, jak biegnie tam życie i jakie procesy tam zachodzą.
Teorie o tym, że wejście do Unii Europejskiej będzie początkiem końca polskiego rolnictwa, szerzyły jak oszalałe wszystkie partie populistyczne. Koronnym argumentem "za" był oczywiście fakt, że dopłaty do produkcji rolnej miały być w Polsce kilkakrotnie niższe niż w Unii Europejskiej. Zapominano o...