Pan premier Marek Belka chce być wrażliwy społecznie. Czyli - nic nowego pod słońcem. Nie pamiętam rządu, któryby nie chciał być wrażliwy społecznie i wyciągać ręki do ubogich. Kończyło się to zwykle na tym, że ubogich było coraz więcej, a wyciąganie ręki zamieniało się w wyciąganie pieniędzy z kieszeni podatników. A poparcie leciało na pysk. Ostatni, wrażliwy społecznie rząd miał na końcu poparcie w granicach błędu statystycznego, a wdzięczny lud opowiada o jego szefie kawały, które podczas okupacji kursowały o hitlerowcach.
Na czym ma polegać wrażliwość społeczna rządu Belki? Ano, na wicepremier Jarudze--Nowackiej, która - jak twierdzi OPZZ - zna się na problemach ubogich. A także - gejów i lesbijek, o czym OPZZ już nie...