Ostatnie dni były bardzo ciekawe. Przynajmniej na rynku walutowym. Oto bowiem Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że będzie sprzedawać waluty pochodzące z emisji obligacji.
Zaraz na początku należy postawić pytanie: po co w ogóle anonsowano tego typu transakcję? Odpowiedź pierwsza: ano po to, żeby dokonać słownej interwencji. Sygnalizujemy możliwość sprzedaży, ale tak naprawdę to nie wiadomo, czy w ogóle coś zrobimy. Rządowi w tej chwili zależy na umocnieniu złotego, a przynajmniej na wzroście jego wartości w stosunku do euro. Jak kurs nie spadnie, to będzie problem z wielkością polskiego zadłużenia zagranicznego i z progami ostrożnościowymi. Posłuszni inwestorzy, czy raczej powinniśmy powiedzieć spekulanci, zaczęli więc otwierać pozycje. Rzecz zbiegła się z zakończeniem, choć nieco...