Rozszerzenie o nowych 10 krajów będzie miało dla Unii Europejskiej największe znaczenie
w zakresie zarządzania
i wspólnego kierunku polityki, a mniejsze, jeśli chodzi o skutki ekonomiczne - oceniają analitycy banku Morgan Stanley. Wyrównanie dochodów "25" będzie zależeć w pierwszej kolejności od tego, czy nowym członkom uda się uruchomić unijne fundusze, zachować konkurencyjny kurs wymiany walut oraz
utrzymać zdrowy stan finansów publicznych
- piszą eksperci MS.
- Jeśli te warunki zostaną spełnione, to oczekujemy, że Polska, Czechy, Węgry i Słowacja w latach 2004-2010 będą osiągać przeciętny wskaźnik wzrostu PKB
w wysokości 4,2%
- dodają.