Pod koniec roku największe emocje na rynku budzą spekulacje, czy Ministerstwo Finansów już zaczęło wymieniać na rynku 250 mln euro, które otrzymało w postaci pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Urzędnicy Ministerstwa twierdzą, że przepuścili już przez rynek kilkadziesiąt milionów euro. Powątpiewają w to analitycy odpytywani przez agencję Reuters, zdaniem których płynność rynku jest zbyt niska, żeby operacja taka nie wywołała znacznego wzrostu wartości złotego. Od rekordowo wysokiego kursu pod koniec października (wyrównanego na początku grudnia), kiedy za euro trzeba było zapłacić 4,685 zł, wspólna waluta straciła tylko 4 grosze. To mogłoby być argumentem, że Ministerstwo Finansów jednak wstrzymało się od interwencji. Z drugiej strony w tym samym czasie euro znacznie umocniło się do dolara - za wspólną walutę trzeba było zapłacić w zeszłym tygodniu aż 1,24 USD. Złoty wcześniej na takie wydarzenia na reagował spadkiem wartości do euro - teraz kurs pozostaje stabilny.