Zgodnie z barbórkową tradycją, górnicy z KGHM od świtu budzili swoich przełożonych, w tym prezesa i jego zastępców. Przed ich domami rozbrzmiewały górnicze trąby. W górniczej
pobudce uczestniczyły orkiestry z różnych
oddziałów lubińskiej firmy. Pracownicy Polskiej Miedzi już o godzinie 6.45 zjawili się przed domem dyrektora kopalni Lubin Krzysztofa Tkaczuka. Najdłużej po nocnej biesiadzie - tradycyjnej karczmie piwnej, która odbyła się w KGHM w nocy ze środy na czwartek - mógł pospać prezes koncernu Stanisław Speczik.
Do niego górniczy korowód przybył najpóźniej. Zgodnie z tradycją, górnicy budzili przełożonych do skutku, czyli do momentu, aż wyszli do nich i zgodnie z zasadami, podziękowali im, częstując "czym chata bogata".