W pobliżu gospodarki
Lata całe, odkąd sięgnę pamięcią, w polskiej prasie (wtedy nie mówiło się - media) było kilka stałych elementów gry. Latem sznurek do snopowiązałek (tzn. jego permanentny brak) i zaopatrzenie sklepów na wsi, przed świętami kolejki po karpia, dramatyczne pogonie po mieście za choinkami i zabawa w "zdążą czy nie zdążą". Graliśmy w nią z żeglugą morską, która wiozła na święta z dalekich krajów bakalie i cytrusy. Wynik nigdy nie był pewny - czasem statek dopłynął w terminie i świąteczne zaopatrzenie rzucano do sklepów, a czasem 23 grudnia stał na redzie i już nie miał kto go rozładować.No i był...