Praktyczne spojrzenie
Zaledwie przed tygodniem pisałem o pozytywnej roli, jaką mogłyby odegrać w Polsce kluby inwestorów, a już życie przyniosło praktyczne tego potwierdzenie. Mam tu na myśli rozpaczliwy list inwestora, jaki ukazał się w piątkowym dodatku "Rzeczpospolitej" "Moje Pieniądze". Chciał on szybko zarobić na giełdzie, a stracił wszystko - pożyczone pieniądze, mieszkanie, pracę, żonę...Popełnił chyba wszystkie błędy, jakie można popełnić. Ale niby skąd miał wiedzieć, że to, co robił, było błędem? Przez długi czas panowało przecież przeświadczenie, że dzięki giełdzie można szybko stać się bogatym, a mało kto brał pod uwagę, że można też na niej stracić. A gdzie taki inwestor...