W poprzednim komentarzu zwracałem uwagę, że tylko rozpad koalicji byłby wydarzeniem mającym większy wpływ na rynek. W trakcie weekendu koalicja przestała istnieć i w poniedziałek rynek walutowy dyskontował to wydarzenie. Z piątkowego zamknięcia na poziomie 4,80% pozostały tylko wspomnienia, a złoty otworzył się znacznie niżej - na poziomie 3,5% odchylenia od starego parytetu. Nominalnie kursy złotego w najgorszym momencie poszybowały do poziomu 3,972 do dolara i 4,290 do euro.
Aktywność inwestorów wzrosła, ale była daleka od aktywności notowanych w trakcie innych zawirowań politycznych. O tym, że rynek szybko znalazł nowy poziom równowagi, świadczy zachowanie się bid-ask spreadów (różnicy między ofertami kupna i sprzedaży). Rozszerzyły się one tylko na około godzinę, o 10.00 rano wróciły już do normalnego poziomu. Złoty zakończył dzień na poziomie 3,70%.
Tekst wyraża osobiste poglądy autora