Około 10 tys. związkowców ze śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" blokowało drogi, tory oraz brało
udział w pikietach w centrach miast w ramach regionalnego dnia
protestu.
- W tym roku w ramach restrukturyzacji na Śląsku 60 tys. osób ma być zwolnionych z pracy. Nam chodzi o to, aby tendencja redukcji zatrudnienia została w regionie zahamowana
i następowało płynne przejście do tworzenia nowych miejsc pracy
- powiedział szef śląsko--dąbrowskiej "Solidarności" Piotr Duda. Przewodniczący jest zadowolony z przebiegu piątkowych protestów. Teraz "Solidarność" czeka na odzew ze strony rządu.