Teren prywatyzacji jest tak solidnie zaminowany, że każdy krok Ministerstwa Skarbu Państwa wydaje się ryzykowny. Marną pociechą jest świadomość, że w zaminowaniu terenu uczestniczyła lewica, kiedy jeszcze była w opozycji (kto pod kim dołki kopie...). W dodatku, obejmując rządy, podkładała nowe miny, zamiast je rozbrajać. Tak było ze Stoenem. Po miesiącach wyrzekania się fiskalnej prywatyzacji sięgnięto po spółkę dystrybucyjną w dobrym stanie, mocno osadzoną na rynku, prowokując awanturę na własne życzenie. Kolejnym...