No, to wreszcie mamy jakiś czad. Po wielotygodniowym kiwaniu się w stosunkowo wąskim kanale, kilka ostatnich sesji przyniosło wreszcie trochę emocji. A wczorajsza, trzeba przyznać, przypomniała stare czasy, gdy na parkiecie się działo, że hej. Szkoda tylko, że raptem przez godzinę, ale i to dobre.
Dobra, dobra... Ale przecież to wszystko Państwo wiecie. To, na co ja chcę zwrócić uwagę, to kulisy naszego ryneczku. Sztucznie podtrzymywanego. W ukropie bowiem wczoraj po raz kolejny znaleźli się...