Permanentne trwanie w miejscu stało się chyba nową giełdową rzeczywistością ipewnie wielu z nas zapomniało już jak wygląda aktywny handel. W ubiegłym tygodniu najbliżej wyrwania się z marazmu była podażową strona rynku. Trzykrotnie zepchnęła ona ceny poniżej luki bessy z przełomu 2001 i 2002 r. na 1285 pkt. i za każdym razem kupujący wychodzili z opresji zwycięsko.
Czas działa jednak na niekorzyść posiadaczy...