Dane Głównego Urzędu Statystycznego, dotyczące kondycji biuri domów maklerskich, nie pozostawiają złudzeń: brokerzy znaleźli sięw najgorszym dla siebie momencie w ponaddziesięcioletniej historiidziałalności. Ostatnie wydarzenia na świecie ? czyli obawy przed wojnąz terrorystami ? oraz w kraju ? zapowiedzi dotyczące wprowadzenianowych podatków, nie dają jednak podstaw do optymizmu.
Nikt nie ma wątpliwości, że najważniejszą przyczyną słabej kondycji biur i domów maklerskich w 2001 roku jest przedłużająca się bessa. Po pierwsze, powoduje ona spadek przychodów z prowizji maklerskich. Dotyczy to właściwie wszystkich brokerów, gdyż nawet ci, których względne udziały w rynku rosną, odczuwają spadek wartości obrotów wyrażanych w liczbach bezwzględnych. Po drugie, mocno topnieją aktywa biur i domów maklerskich, które niegdyś kupiły papiery wartościowe z myślą o ich późniejszej odsprzedaży. Niestety, warunki rynkowe sprawiły, iż z reguły była to sprzedaż ze stratami.Bessa przyczyniła się również do ?wyschnięcia? jeszcze jednego źródła przychodów: rynku pierwotnego. Po internetowej euforii i ogromnych nadziejach na wprowadzanie na GPW kolejnych spółek, co przy zmniejszonych wymaganiach giełdowych miało być szczególnie...