Porównując ze sobą kolejne wersje tegorocznej ustawy budżetowej, można dojść do smutnego wniosku: nie jest, kurczę, dobrze. Im dłużej bowiem trwa nieustające grzebanie przy budżecie ? tym gorsze są tego skutki. Aż strach pomyśleć, co też zobaczylibyśmy wpisane przez rząd do budżetu, gdyby dało się nad nim pracować do czerwca, że już nie wspomnimy o październiku, bo to by była chyba jednak pewna przesada, której co wrażliwsi mogliby nie znieść.
Na szczęście, ostatnia autopoprawka zamyka sekwencję kolejnych autopogorszeń definitywnie. To znaczy ? nie cieszmy się przedwcześnie ? zamyka ją formalnie. Po ostatnim autopogorszeniu nic już rząd poprawić nie może, a i parlamentarzyści ? tak naprawdę niewiele, pomimo kilkuset zgłoszonych poprawek. Realne życie ? i owszem ? zapewne wniesie do budżetu swój wkład, ale to...