Orlen jest w przededniu podpisania długoterminowych kontraktów na dostawy ropy naftowej do rafinerii w Płocku. Dotychczas na bazie takich umów kupowano 80-90 proc. potrzebnego surowca. Reszta pochodziła z umów jednorazowych, czyli spotowych. Choć jeszcze niedawno Jacek Krawiec, prezes Orlenu, deklarował, że chce zachować nadal takie proporcje, teraz wydaje się już myśleć inaczej. – Jestem sobie w stanie wyobrazić, że np. połowę surowca kupujemy w ramach umów wieloletnich, a połowę w ramach umów jednorazowych – mówi „Parkietowi”.
W dalszym ciagu jednak gros surowca trafiać ma do Płocka rurociągiem Przyjaźń. – Mimo najniższego od lat dyferencjału (różnica cen ropy Brent i Urals) i spadku cen frachtu dostawy rurą są nadal dużo korzystniejsze niż dostawy tankowcami – przekonuje szef Orlenu. – Według nas to się nie zmieni, tym bardziej że zakładamy wzrost dyferencjału w najbliższym czasie do 2 USD na baryłce – dodał. W III kwartale był on rekordowo niski i wynosił 0,5 USD.